Mam wątpliwości czy jest sens kontynuować opis dalszych kart talii Deviant Moon. Do końca daleka jeszcze droga. Karty są dziwne, czasem ciemne, zawsze niepokojące. Zostały wybrane przez kilka lat z rzędu jako Talia Tarota Wszechczasów przez użytkowników forum Aeclectic Tarot. To zirytowało wielu tarocistów. Jak to możliwe, by wyjść na czoło przed Talię Rider-Waite-Smith? Przecież Deviant Moon wyraźnie jest jej klonem, stworzonym na jej podstawie. Gdzież inne uznane świętości jak Tarot Marsylski, jak Thoth!! Może dzikie piękno tej tali tkwi także w tym, że nie pozwala na obojętność?
Ta karta różni się od klasycznego przedstawienia przesłania 9 Buław jako doświadczenia trudnych czasów. Osoba tam przedstawiona ma zabandażowane ramię i głowę, podpiera się kulą. Oczywistym wydaje się udział w niedawnych bojach, ale mimo otrzymanych ran wojownik stoi na nogach. Złe doświadczenia sprawiają zwykle, że czujemy się znużeni, nawet jeśli brak fizycznych ran, to pewnie psychika otrzymała swoje razy i rany. W sytuacji po bitwie brak nam otwartości i zaufania i naturalnym jest, że przechodzimy w tryb obronny. Musimy uważać przy tym, aby nie sprawiło to zgorzknienia. Owszem, doświadczenie zraniło nas, ale przecież po to, aby nas wzmocnić. Lekcje życia bywają ciężkie czasami, szczególnie kiedy odbierają nam nadzieje. W talii tarota Deviant Moon jest trochę więcej nacisku na odpoczynek i regenerację sił. Chwilowe zatrzymanie pozwala na przemyślenie i daje więcej nadziei na zwycięstwo.
Wszystkie dziewiątki są pod mocnym wpływem IX Eremity. Jest tu element osamotnienia, ale płynie stąd także nadzieja na odnalezienie w sobie wewnętrznej mądrości. Na obrazku widzę smutną, zgarbioną osobę w masce, pewnie ukrywającą pod nią swoje nieszczęście i poszukującą wyjścia. Siedzi z głową w dół w ciemnym lochu, wygląda na zagubioną i opuszczoną. Wskazuje na to postura. Mówi o tym jaka jest biedna, jak nikt jej nie lubi, jak nikt nie chce z nią się bawić. Wydaje się nie dostrzegać schodów, poręczy z buław, które mogą być pomocne. Nad schodami jest jakby większa ciemność, może to zbyt wiele, zbyt odważne by brać pod uwagę. Buławy wskazują ścieżkę do możliwego rozwiązania, do wyjścia z sytuacji, a jedna z nich płonie, ogrzewa i oświetla zachęcając do działania. Każde światło w mroku nasuwa myśli o tym, że istnieje jakaś nadzieja i światło w tunelu.
W pozycji prostej to karta nadziei i odwagi. Może wskazywać, że niemalże wychodzisz z ciemności w stronę brzasku. Sugeruje, aby nie zatrzymywać się, bo cel czy zwycięstwo są bardzo blisko. Może warto tylko zwolnić na moment, by zebrać siły przed ostatnią przeszkodą. Jesteś w dobrej pozycji, a dotychczasowe osiągnięcia przyniosły przecież wyniki. Wszystkie dotychczasowe wyzwania wydawały się zwykle trudne do pokonania, ale nie zniechęcało to jakoś, nie spowodowało zmiany kursu. Kiedy inni rezygnują, to Ty potrafisz wytrwać odrobinę dłużej. Podnieś głowę, wyprostuj ramiona, pierś do przodu! Ruszaj, bo możesz osiągnąć cel!
W odwróconej pozycji, albo wskazującej na zwrócenie uwagi na cienie, karta wskazywać może osłabienie fizyczne, czy psychiczne, co może prowadzić z czasem do choroby. Sugeruje uświadomienie sobie własnych słabości, konieczności racjonalnego planowania, braku własnej wytrzymałości. Osiągnięcie własnych celów może być nieosiągalne, o ile brak nam wiary w siebie, przyjdzie odpuścić to co zamierzaliśmy, zrezygnować z planów. Usuwanie się w cień i szukanie odosobnienia może oznaczać obawę przed otoczeniem, cudzą opinią, obawą przed ośmieszeniem. Prawdopodobne jest utknięcie na skraju nowej fazy w życiu i wyobrażasz sobie, że cały świat jest przeciwko Tobie. Wstawaj, postaw na wsparcie i zaufanie we własne doświadczenie i mądrość.
Dla siebie trudno interpretować. Czy potrzebujesz pomocy, rady, wsparcia? Kiedy prosisz o wróżbę pamiętaj, że owszem Tarot pokazuje Twój los i możliwości na jakie natrafisz, ale co zrobisz by to osiągnąć to zależy już tylko od Ciebie. W zamieszczonych artykułach staram się wytłumaczyć jak to możliwe, że karty Tarota bywają pomocne, by zrozumieć siebie i co dzieje się w naszym życiu. Przyjemnej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz