Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowa kuchnia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 listopada 2012

Placki z cukini, placki z dyni - wszystkie po kozacku

Od paru lat stosuję dietę bez odzwierzęcych tłuszczów, czerwonego mięsa, cukru, mąki, czyli produktów wysoko przetworzonych, a także zawierających MSG (monoglutaminian sodu), czy inne konserwanty i chemiczne ulepszacze. Więcej o mojej diecie, czy po prostu sposobie odżywiania znajdziesz w zakładce "Dla ciała - kuchnia po kozacku". Nic to w zasadzie specjalnego czy niezwykłego. Gotując dla siebie próbuję zastąpić niepożądane składniki tymi, o których jeszcze nie wiemy, że i jak mogą nam szkodzić. Nie jadam białego pieczywa, więc smażę swoje własne placki z otrębów. Najczęściej według receptury Dukana. Nie znoszę jeść w kółko tych samych rzeczy, więc ciągle szukam urozmaiceń. Z połączenia otrębowych placków Dukana i ziemniaczanych wyszła receptura na placki ziemniaczane po kozacku opisane w poprzednim poście.

Dzisiaj receptura na inne placki. Oprócz ziemniaczanych lubię także placki z cukinii. W zasadzie niewiele różnią się od ziemniaczanych. Dodaję całą małą cukinię, albo połówkę większej. Całość smaku świetnie dopełnia garść posiekanych na drobno suszonych pomidorów.

niedziela, 18 listopada 2012

Placki ziemniaczane po kozacku

Uwielbiam placki ziemniaczane, ale ostatnio staram się świadomie eliminować ze swojej diety rzeczy niezbyt zdrowe. Więcej o mojej diecie, czyli sposobie odżywiania znajdziesz w zakładce "Dla ciała - kuchnia po kozacku". Przez długi czas starałem się ograniczać, nie robiłem ich zbyt często, gdyż to smażona potrawa, a przez to ciężkostrawna. Nie wiem, czy to tylko moje ograniczone umiejętności kucharzenia, czy Wam też tak wychodzi, ale moje placki w miarę smażenia stają się coraz ciemniejsze. Myślę, że to sprawa coraz to mocniejszego przypalania oleju. Niby dolewam po trochu przed każdą następną porcją do smażenia, ale placki piją ten olej. Moim zdaniem sporo go idzie.

Miłość do placków sprawiła, że sprawiłem sobie maszynkę do tarcia ziemniaków. Do kuchni gdzie przygotowuję posiłki tylko dla siebie nie potrzeba wielkiego robota kuchennego, gdyż mycie go po każdej operacji i przygotowanie do pracy sprawia, że zamiast ułatwiać pracę, dodaje tylko zajęć. Moja maszynka jest na korbę i ma cylindryczne, wymienne tarki. Maszynkę kupiłem w Polsce, ale okazało się, że jakość jest baardzo słaba, gdyż po pierwszym użyciu tarka powginała się do środka, co utrudnia znacznie operację. Rodość trwała więc krótko. Blacha, z której wykonano tarkę jest cieniusieńka jak papier i nie wytrzymuje najmniejszego naporu ziemniaka, odkształcając się trwale. Mam nadzieję, że widać to na pierwszym zdjęciu. Próbowałem prostować, ale to nic nie daje. Dodatkowo plastikowy pierścień na obrzeżu tarki, który powinien uszczelniać, nie pozwalając nieutartym resztkom spadać do miski, wcale się nie trzyma i również wypadł przy pierwszym użyciu. Rozglądam się wokół za lepszą maszynką, ale nie dałem się jeszcze zniechęcić do robienia placków. Skoro opcja A nie działa, to przeszedłem do planu B.