Niedawno na jednej z tarotowych grup FB napisałem post grzecznościowy z intencją przywitania się z użytkownikami, których wielu znam z innych rejonów sieci, z innych grup, czy forum. Nagle znalazł się tam komentarz na temat wróżenia na temat innych osób z otoczenia tej proszącej o wróżbę. Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny i każda napotkana osoba ma dla nas wiadomość. Możemy wysłuchać i starać się zrozumieć, albo zignorować.
Wśród tarocistów tego typu wróżby są określane jako pytania o osoby trzecie - o kogoś, kto nie jest obecny lub który nie dał na to pozwolenia, a jego brak należy uwzględnić w interpretowaniu kart. Tego typu pytania są niezwykle popularne, ponieważ, jako istoty ludzkie cenimy nasze relacje z innymi i chcemy wiedzieć, co dzieje się w ich życiu, jak postrzegają nas samych. Prym wiedzie tu chyba pytanie co on czy ona o mnie myśli i czuje. Istnieją jednak dwie kluczowe kwestie związane z robieniem wróżb dla osób trzecich - pierwsza to etyka oraz druga to dokładność, precyzja samej wróżby. Popatrzmy głębiej na każdy z tych problemów. Większość tarocistów postępuje zgodnie z własnym kodeksem moralnym i etycznym. Niektórzy publikują to na swoim blogu, czy forum.Dlaczego nie wróżę osobom trzecim tłumaczyłem w wielu miejscach i wiele razy także ja sam. Nie zmienia to wcale faktu, że ciągle natrafiam na pytania o zdradę partnera, o zdrowie rodziców i bliskich, o sprawy dotyczące relacji w jakich są nasze dzieci itp. Z tego typu pytaniami, gdzie klient chce wiedzieć, co dzieje się w życiu innej osoby, stykamy się bardzo często i z pewnością zauważyły to wszystkie osoby zajmujące się interpretacją kart. W jaki sposób należy się tu zachować, co odpowiedzieć?
Dla siebie trudno interpretować. Czy potrzebujesz pomocy, rady, wsparcia? Kiedy prosisz o wróżbę pamiętaj, że owszem Tarot pokazuje Twój los i możliwości na jakie natrafisz, ale co zrobisz by to osiągnąć to zależy już tylko od Ciebie. W zamieszczonych artykułach staram się wytłumaczyć jak to możliwe, że karty Tarota bywają pomocne, by zrozumieć siebie i co dzieje się w naszym życiu. Przyjemnej lektury.
środa, 11 marca 2015
niedziela, 8 marca 2015
Deviant Moon - AM - 2 Mieczy
Tradycyjna karta 2 Mieczy zwykle przedstawia kobietę z zasłoniętymi oczami, siedzącą nad brzegiem morza. Trzyma dwa skrzyżowane miecze przed sobą. Symbolizuje to zaprzeczanie, unikanie konieczności podjęcia decyzji, brak pewności jak stworzyć równowagę między dwoma odrębnymi elementami czy dziedzinami w swoim życiu. W odróżnieniu od poprzedniej karty, czyli Asa, tutaj jest widoczny na pierwszym planie element unikania konfrontacji prawdy.
W talii tarota Deviant Moon widzimy na karcie 2 Mieczy syjamskie bliźniaki zaabsorbowane walką. Wydaje się ona z boku bezsensowna, bo bliźniaki skazane są na siebie i własną bliskość. Niemożliwe jest ich rozdzielenie, więc bardziej logiczna byłaby wzajemna kooperacja i wsparcie niż walka. Myślę, że każdy z nas czuje jakieś odniesienie do tej karty, gdyż każdy ma wielokrotne doświadczenia rozdarcia pomiędzy poczuciem co powinniśmy zrobić, a co musimy, zobowiązaniami a chęciami, interesem osobistym a oczekiwaniami innych itd... Często powiązania są skomplikowane i powodujące dezorientację. To może powodować chęć powstrzymania się od działania, robienia czegokolwiek, chociaż doskonale wiemy, że to nie jest właściwe, ani że nie posłuży nam najlepiej.
W talii tarota Deviant Moon widzimy na karcie 2 Mieczy syjamskie bliźniaki zaabsorbowane walką. Wydaje się ona z boku bezsensowna, bo bliźniaki skazane są na siebie i własną bliskość. Niemożliwe jest ich rozdzielenie, więc bardziej logiczna byłaby wzajemna kooperacja i wsparcie niż walka. Myślę, że każdy z nas czuje jakieś odniesienie do tej karty, gdyż każdy ma wielokrotne doświadczenia rozdarcia pomiędzy poczuciem co powinniśmy zrobić, a co musimy, zobowiązaniami a chęciami, interesem osobistym a oczekiwaniami innych itd... Często powiązania są skomplikowane i powodujące dezorientację. To może powodować chęć powstrzymania się od działania, robienia czegokolwiek, chociaż doskonale wiemy, że to nie jest właściwe, ani że nie posłuży nam najlepiej.
czwartek, 5 marca 2015
Deviant Moon - AM - 9 Buław
Mam wątpliwości czy jest sens kontynuować opis dalszych kart talii Deviant Moon. Do końca daleka jeszcze droga. Karty są dziwne, czasem ciemne, zawsze niepokojące. Zostały wybrane przez kilka lat z rzędu jako Talia Tarota Wszechczasów przez użytkowników forum Aeclectic Tarot. To zirytowało wielu tarocistów. Jak to możliwe, by wyjść na czoło przed Talię Rider-Waite-Smith? Przecież Deviant Moon wyraźnie jest jej klonem, stworzonym na jej podstawie. Gdzież inne uznane świętości jak Tarot Marsylski, jak Thoth!! Może dzikie piękno tej tali tkwi także w tym, że nie pozwala na obojętność?
Ta karta różni się od klasycznego przedstawienia przesłania 9 Buław jako doświadczenia trudnych czasów. Osoba tam przedstawiona ma zabandażowane ramię i głowę, podpiera się kulą. Oczywistym wydaje się udział w niedawnych bojach, ale mimo otrzymanych ran wojownik stoi na nogach. Złe doświadczenia sprawiają zwykle, że czujemy się znużeni, nawet jeśli brak fizycznych ran, to pewnie psychika otrzymała swoje razy i rany. W sytuacji po bitwie brak nam otwartości i zaufania i naturalnym jest, że przechodzimy w tryb obronny. Musimy uważać przy tym, aby nie sprawiło to zgorzknienia. Owszem, doświadczenie zraniło nas, ale przecież po to, aby nas wzmocnić. Lekcje życia bywają ciężkie czasami, szczególnie kiedy odbierają nam nadzieje. W talii tarota Deviant Moon jest trochę więcej nacisku na odpoczynek i regenerację sił. Chwilowe zatrzymanie pozwala na przemyślenie i daje więcej nadziei na zwycięstwo.
Ta karta różni się od klasycznego przedstawienia przesłania 9 Buław jako doświadczenia trudnych czasów. Osoba tam przedstawiona ma zabandażowane ramię i głowę, podpiera się kulą. Oczywistym wydaje się udział w niedawnych bojach, ale mimo otrzymanych ran wojownik stoi na nogach. Złe doświadczenia sprawiają zwykle, że czujemy się znużeni, nawet jeśli brak fizycznych ran, to pewnie psychika otrzymała swoje razy i rany. W sytuacji po bitwie brak nam otwartości i zaufania i naturalnym jest, że przechodzimy w tryb obronny. Musimy uważać przy tym, aby nie sprawiło to zgorzknienia. Owszem, doświadczenie zraniło nas, ale przecież po to, aby nas wzmocnić. Lekcje życia bywają ciężkie czasami, szczególnie kiedy odbierają nam nadzieje. W talii tarota Deviant Moon jest trochę więcej nacisku na odpoczynek i regenerację sił. Chwilowe zatrzymanie pozwala na przemyślenie i daje więcej nadziei na zwycięstwo.
wtorek, 3 marca 2015
Deviant Moon - AM - 10 Mieczy
To jedna z kilku bardzo nielubianych i bardzo niechcianych kart w talii. Nic w tym dziwnego, bo któż dobrowolnie chciałby znaleźć się w sytuacji przedstawionej na obrazie karty Dziesięć Mieczy?!!
Człowiek ukrywa się w kącie klatki czy drewnianej skrzyni. Dziesięć mieczy niespodziewanie pozbawia go poczucia bezpieczeństwa, a on pozostał unieruchomiony, poraniony i zdezorientowany. Zamknięty jest jak w trumnie i brak pewności, czy to już koniec ataku. Czasami okoliczności poza naszą kontrolą przejmują władzę nad naszym losem. Zdrada może dźgnąć nas w plecy i sprawić nam ból. Czasami to tylko nasze własne myśli czynią nas ich więźniami i powodują tortury. To nie jest koniec. Każde rany można wyleczyć. Nadszedł tylko czas, aby nauczyć się przez ból jak przejść dalej nad tym co tak mocno nas powstrzymuje. Co nas najczęściej powstrzymuje? Ponieważ mówimy o karcie koloru Miecze, to skrzynia może reprezentować mentalne bariery stworzone przez nas samych. Miecze to kolor powietrza, intelektu. Można na nie patrzeć jak na metaforę prawdy. Czy każde z pchnięć, ciosów pokazane na obrazie nie wygląda na zadane trochę na ślepo. Uśmiercenie osoby nie wydaje się być celem. Raczej chodzi o ego, odkrycie rewelacji na własny temat, o to kim naprawdę jestem a nie kim myślę, że jestem. Ciekawe, że żadna z tych wszystkich ran kłutych, nie krwawi. Jest to karta stanu psychicznego. Bywa, że własne myśli zabijają nas samych. Rzeczywistość kąsa właśnie w wielkim stylu. Jeśli przestrzeń ograniczona przez własne myśli i wierzenia byłaby większa, to może dałoby się odsunąć i uniknąć ran od mieczy. Czyż nie jest tych mieczy teatralnie zbyt wiele... Większość ran nie jest fatalnych i zagrażających życiu, poza tym mieczem w okolicy serca, w środku klatki piersiowej. Może to metafora konieczności dotarcia do serca sprawy?
Człowiek ukrywa się w kącie klatki czy drewnianej skrzyni. Dziesięć mieczy niespodziewanie pozbawia go poczucia bezpieczeństwa, a on pozostał unieruchomiony, poraniony i zdezorientowany. Zamknięty jest jak w trumnie i brak pewności, czy to już koniec ataku. Czasami okoliczności poza naszą kontrolą przejmują władzę nad naszym losem. Zdrada może dźgnąć nas w plecy i sprawić nam ból. Czasami to tylko nasze własne myśli czynią nas ich więźniami i powodują tortury. To nie jest koniec. Każde rany można wyleczyć. Nadszedł tylko czas, aby nauczyć się przez ból jak przejść dalej nad tym co tak mocno nas powstrzymuje. Co nas najczęściej powstrzymuje? Ponieważ mówimy o karcie koloru Miecze, to skrzynia może reprezentować mentalne bariery stworzone przez nas samych. Miecze to kolor powietrza, intelektu. Można na nie patrzeć jak na metaforę prawdy. Czy każde z pchnięć, ciosów pokazane na obrazie nie wygląda na zadane trochę na ślepo. Uśmiercenie osoby nie wydaje się być celem. Raczej chodzi o ego, odkrycie rewelacji na własny temat, o to kim naprawdę jestem a nie kim myślę, że jestem. Ciekawe, że żadna z tych wszystkich ran kłutych, nie krwawi. Jest to karta stanu psychicznego. Bywa, że własne myśli zabijają nas samych. Rzeczywistość kąsa właśnie w wielkim stylu. Jeśli przestrzeń ograniczona przez własne myśli i wierzenia byłaby większa, to może dałoby się odsunąć i uniknąć ran od mieczy. Czyż nie jest tych mieczy teatralnie zbyt wiele... Większość ran nie jest fatalnych i zagrażających życiu, poza tym mieczem w okolicy serca, w środku klatki piersiowej. Może to metafora konieczności dotarcia do serca sprawy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)